Skip to main content

Kawaii, cartoon tattoos!

Niech tylko ktoś spróbuje powiedzieć, że kolorowe dziary są „niemodne”, a newschool nie ma godnych reprezentantów w naszym kraju. Bzdury! Rodzima scena tatuażu skrywa wiele utalentowanych artystek. Udało mi się porozmawiać z jedną z nich; Coco Sparkle, specjalizującą się w „cukierkowym” newschoolu. Czy dziary utrzymane w stylistyce kawaii są zarezerwowane wyłącznie dla kobiet?   




Tatuaże (nie)tylko dla kobiet

M.W.: Tatuaże utrzymane w stylistyce kawaii – czy aby przypadkiem nie jest to wyłącznie domena kobiet? 

C.S.: Jestem przeciwna kategoryzowaniu rzeczy na damskie i męskie, ale tak, faktycznie zdecydowaną większość moich klientów stanowią kobiety. Wydaje mi się, że powodem może być wciąż głęboko zakorzeniony w naszym społeczeństwie stereotyp, że facet powinien decydować się wyłącznie na poważne, “męskie” tatuaże. Żadne tam serduszka czy inne słodkości! Na szczęście są wyjątki; czasem wpadają do mnie mężczyźni po naprawdę fajne, mega słodkie dziarki. Mam nadzieję, że z biegiem lat będzie ich przybywać; przełamią swoje bariery i wspólnie pokonamy ten stereotyp! 🙂

M.W.: Dlaczego zdecydowałaś się obrać taki kierunek? Kto lub co zainspirowało cię do chwycenia za maszynkę?

C.S.: Pierwszy tatuaż zrobił mi Kazik Kosa (którego serdecznie pozdrawiam!) w 2011 roku. Kilka dni później pojechałam na gdański konwent tatuażu, gdzie poznałam mojego chłopaka Gozdiego. Można więc powiedzieć, że od tamtego momentu przepadłam! Wsiąknęłam w ten świat. Nie podlegało dyskusji, iż z biegiem czasu sama sięgnę po maszynkę. Zaczęłam tatuować w 2017 roku i…, nie wyobrażam sobie żebym mogła podjąć lepszą decyzję w swoim życiu! Żałuję jedynie, że zapadła tak późno.

M.W.: Pytam, ponieważ wydaje mi się, że nadal na naszej rodzimej scenie nie mamy zbyt wielu artystów newschoolowych – ten styl jednak ma więcej zwolenników zagranicą. Jak uważasz? 

C.S.: Cóż, artystów mamy więcej, niż mogłoby się nam wydawać. 🙂 Mam jednak wrażenie, że przez ostatnie lata newschool (a w zasadzie wszystkie, kolorowe dziarki) zostały wręcz zepchnięte na margines. Nie były uważane za „modne”. Teraz widzę, że powoli się to zmienia – na szczęście!






M.W.: Często wykonujesz popkulturowe motywy; postacie z kreskówek, anime gier czy filmów. Chciałabym dowiedzieć się, czy sama masz jakieś  swoje ulubione uniwersum?

C.S.: Trudno powiedzieć i… wybrać jedną! Bardzo lubię oglądać stare kreskówki: produkcje Cartoon Network czy filmy studia Ghibli. Klasyki takie jak “Sailor Moon” czy “Cardcaptor Sakura”. W kwestii kinematografii, moje serce bezapelacyjnie skradły filmy z wczesnych lat 2000, skierowane do nastolatek (śmiech)! Przykładowo – wszystkie produkcje z Lindsay Lohan – mogłabym je oglądać dniami i nocami!

M.W.: Poza tatuowaniem tworzysz printy. Czy myślałaś o tym, aby do oferty swojego sklepu internetowego wprowadzić na stałe również “kawaii merch” – odzież, akcesoria i dodatki?

C.S.: Jasne, że myślałam. Nie wiem jeszcze czy i kiedy coś się z tego mojego myślenia urodzi, ale bądźmy dobrej myśli! Póki co skupiam się na printach oraz na malowaniu.

M.W.: Jak wielu tatuatorów w Polsce zdecydowałaś się zabrać głos w temacie ustawy antyaborcyjnej, tworząc decykowaną grafikę. To bardzo ważny i kontrowersyjny temat, który skłonił mnie do przemyśleń – czy jest coś, czego nie da się przedstawić w “cukierkowej stylistyce”?

C.S.: O kurczę, nigdy się nad tym nie zastanawiałam! Rysując grafikę nawiązującą do strajku kobiet, starałam się przekazać emocje związane z sytuacją w kraju, zachowując swój styl i nie przesadzając przy tym z „cukierkowością”. W czasie protestów „Black Lives Matter” widziałam sporo grafik narysowanych  przez artystki pracujące w stylu zbliżonym do mojego. Nigdy nie odczułam, żeby ta forma w jakikolwiek sposób negatywnie wpływała na odbiór ich prac. Nawet w tak poważnej sprawie.

M.W.: Jakie niezrealizowane plany i marzenia chciałabyś spełnić w tym nowym 2021 roku?

C.S.: Oooo, planów i marzeń to ja mam sporo! O tych pierwszych wolałabym nie mówić głośno, bo jestem osobą z natury przesądną…, a jeśli chodzi o plany – bardzo chciałabym kontynuować podróże po Europie. Guest-spoty mi w tym pomagają. Na początku tego roku zdążyłam jeszcze odwiedzić Belgię i Anglię, ale w kolejnych miesiącach bardzo brakowało mi podróżowania. Chciałabym też zwiedzić trochę Ameryki Południowej. No i oczywiście – tatuować dużo więcej prac w wielkoformatowych! 🙂

[…] Zaczęłam tatuować w 2017 roku i…, nie wyobrażam sobie żebym mogła podjąć lepszą decyzję w swoim życiu! Żałuję jedynie, że zapadła tak późno.