Skip to main content

Some parts of this article has been wrtten in two languagues. | Niektóre części tego artykułu zostały napisane w dwóch językach.

Poznaj lepiej „DarkTimes Tattoo & Art Gallery”!

W tym miesiącu na tapet bierzemy jedno z najbardziej prestiżowych studiów tatuażu w Krakowie i…, w sumie nie przesadzę jeśli powiem, że nawet w całej Europie! „DarkTimes Tattoo & Art Gallery”, klimatyczne miejsce łączące sztukę tatuażu z prawdziwą galerią sztuki! Pracownia mieści się w samym centrum miasta, a artyści pracujący w tym lokalu, tworzą prace na światowym poziomie.


Krótka historia „DarkTimes Tattoo & Art Gallery”

Odwiedzający Kraków turyści mogą kojarzyć ten lokal jeszcze z czasów, w których był zlokalizowany przy ulicy Szpitalnej, wychodzącej bezpośrednio na Planty okalające Stare Miasto. Obok witryny „DarkTimes Tattoo & Art Gallery” nie dało się wówczas przejść obojętnie, a atmosfera tamtego lokum przyciągała wielbicieli sztuki oraz ciężkich, rockowych brzmień. Decyzja o przeniesieniu studia w nieco bardziej ustronne miejsce (aczkolwiek nadal znajdujące się w centrum miasta) była – zdaniem zarówno właściciela, Victora Portugala, jak i rezydujących w nim artystów – jedną z najlepszych w historii pracowni. Ponadto wpłynęła bardzo pozytywnie na rozwój całej ekipy.

Obecnie „DarkTimes Tattoo” znajduje się na piętrze jednej z zabytkowych kamienic przy ulicy Sławkowskiej 16/2. To przestrzeń sprzyjająca artystycznej działalności. Victor, który lata temu osiadł w Polsce, aby rozwijać swoją karierę, jest nie tylko utytułowanym tatuatorem, ale i miłośnikiem sztuki. Cóż, nie bez przyczyny „DarkTimes Tattoo” to nie tylko studio, ale i galeria sztuki; co zostało uwzględnione już w samym nazewnictwie lokalu. Ściany pracowni zdobią liczne malowidła takich autorytetów z branży tatuażu jak chociażby Andrzej „Lipa” Lipczyński, czy wybitnych artystów światowej sławy jak Beksiński. Tak szeroka kolekcja dzieł sztuki, w towarzystwie licznych nagród z najbardziej prestiżowych konwencji tatuażu (wśród których największe wrażenie robi statuetka „Best of Show” 14th London Tattoo Convention), zapierają dech od samego wejścia. Jednak, wbrew pozorom, w samej pracowni panuje swobodna atmosfera, a otwarta przestrzeń sprzyja wymianie cennych doświadczeń między artystami.


Victor Portugal

Jak długo zajmujesz się tatuażem? | How long have you been doing your thing in the tattoo industry?

V.P.: Jak długo…, zabrakłoby mi palców u rąk, żeby to policzyć! Zacząłem w wieku 16 lat, teraz mam 45- niebawem upłyną 3 dekady odkąd działam w tej branży. Oczywiście na przestrzeni lat wiele się zmieniło. Pamiętam czasy, w których tatuaż był postrzegany jako element wizerunku kryminalisty. Obserwowałem, jak ta sztuka powoli „wychodziła z podziemi” zdobywając wręcz masową popularność, między innymi dzięki telewizji i programom rozrywkowym. A teraz, mamy 2021 rok i w zasadzie nie wiemy czym to środowisko jest jeszcze w stanie nas zaskoczyć. Cóż, do Krakowa trafiłem kilka lat temu, a przeprowadziłem się ze względu na moją ówczesną żonę. Szczerze przyznam, że kocham to miejsce; mam tutaj syna, przyjaciół, własne studio. Poza tym Kraków leży w samym centrum Europy; jest mieszaniną wielu kultur, ludzkich osobowości oraz sztuki – nie tylko tej klasycznej, ale i alternatywnej. Poziom, jaki reprezentują tutejsi artyści: tatuatorzy, malarze czy muzycy jest naprawdę bardzo wysoki. Sporo moich przyjaciół ma własne zespoły, grają muzykę metalową i są w tym świetni. Podróżowałem po całym świecie, więc miałem okazję odwiedzić naprawdę sporo miast; jednak dopiero w Krakowie poczułem się jak w domu. 

[ENG] How long…, I cannot even count on both of my hands I started when I was 16, and I’m 44 now – it’ll soon be 3 decades since I’ve been in this industry. Of course, a lot has changed over these years. I remember times when a tattoo was seen as part of a criminal’s appearance. I’ve watched this art slowly „come out from the underground” and gain mass popularity thanks to television and various entertainment shows. And now – here we are! It’s 2021 and we don’t really know what else this scene will surprise us with. Well, I came to Krakow a few years ago, and I moved because of my ex-wife. I can honestly say that I love this place; I have my son, friends, my own studio here. Moreover, Krakow is located in the centre of Europe; so it’s a mixture of many cultures, personalities and art – not only classical, but also alternative. The standards of the local artists, tattooists, painters and musicians, are very high. A lot of my friends have their own bands, they play metal music and they’re great. I’ve traveled all over the world, so I’ve had the opportunity to visit a lot of cities; but only in Krakow feels like my homeplace.

Czy zmiana lokalizacji studia wyszła na dobre całej ekipe | Has the change of studio location worked out well for the whole team?

V.P.: Tak, zdecydowanie. Szpitalna była świetną lokalizacją, ale tylko przez pewien czas. W tamtym okresie ekipa studia DarkTimes zaczęła się powiększać; byliśmy niemalże w szczytowym momencie działalności. Jednak właściciel kamienicy postanowił ją sprzedać, a nowi najemcy nie chcieli przedłużyć z nami umowy; woleli by otworzył się tam sklep spożywczy oraz apteka. Początkowo nie mogłem zrozumieć decyzji nowych właścicieli, jednak z drugiej strony uważam, że wyszło nam to na dobre. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Rok później przyszła pandemia, pierwszy lockdown i 3 miesięczna przerwa w pracy, podczas której jak łatwo się domyśleć – nie zarabialiśmy na utrzymacie tego ogromnego lokalu. Nie wyobrażam sobie, jak mielibyśmy wywiązać się z naszych zobowiązań wobec nowych właścicieli w tak niepewnej finansowo sytuacji. Teraz, od kiedy działamy na Sławkowskiej, w „DarkTimes Tattoo & Gallery” jest znacznie spokojniej, bo nasza witryna nie wychodzi bezpośrednio na ulicę. Jesteśmy nieco bardziej „schowani”. Mamy własny lokal na piętrze, znalazło się też miejsce na zaprezentowanie całej kolekcji dzieł sztuki, którą nieustannie powiększam. Ludzie, którym zależy, aby trafić do mnie czy do innych artystów pracujących w studiu i tak wiedzą jak nas znaleźć. Nie potrzebujemy do tego wystawnej witryny.

[ENG] Yes, definitely. Szpitalna was a great location, but only for a while. At that time, the DarkTimes team started to grow; we’re almost reach the peak of our activity. However, the landlord decided to sell the building and the new owners didn’t want to prolong the contract with us; they preferred to open supermarket and a pharmacy. At first I couldn’t understand their decision, but on the other hand I think it was a good thing. Nothing happens without a reason. A year later the pandemic has come, the first lockdown happen and a 3 month break from work, during which – as you can easily guess – we weren’t earning enough money to pay for this huge place. I can’t imagine how we would pay off new owners in such a financially insecure situation. Now that we’re working on Sławkowska Street, it’s much calmer in „DarkTimes Tattoo & Gallery”, because our shop doesn’t face the street directly. We’re a bit more 'hidden’. We have our own space on the first floor, and there is also enough room to show our entire painting collection, which I’m constantly expanding. People who want to find me or other artists working in the studio know how to find us anyway. We don’t need a fancy shopwindow for that.

DarkTimes TattooRobisz duży projekt na plecach klienta. Po jaki zestaw igieł sięgniesz? | You’re doing a large piece on a client’s back. What set of needles will be your first choice?

V.P.: Żeby wykonać tego typu pracę wybrałbym: 7, 15, 27 magnum, 7 i 3 round liner i w zasadzie jest to zestaw po który sięgam niemal zawsze kiedy tatuuję. Co prawda lubię testować różne konfiguracje, w zależności od wzoru jaki mam do zrobienia; jednak bardzo często wracam do sprawdzonego kompletu igieł, bo on pozwala mi osiągnąć najlepsze rezultaty
[ENG] To do this tattoo I’d choose: 7, 15, 27 magnum, 7 and 3 round liner and in fact this is the setup I use almost every time.. I like to play around with different configurations, depending on the design that I have to do; however, I very often come back to the same set of needles, because it simply allows me to achieve the best results.

Możesz podziękować jednej osobie, która pomogła ci w rozwoju Twojej tatuatorskiej kariery. Kto zasługuje na to wyróżnienie? | You can thank one person who has helped you develop as an artist. Who deserves this?

V.P.: Trudno będzie mi wybrać jedną osobę. Jestem wdzięczny wielu ludziom, których spotkałem na swojej drodze. Jednak jest jeden artysta, dzięki jakiemu w ogóle zainteresowałem się tatuażem. W latach 90, przeglądając magazyny poświęcone tej sztuce, natknąłem się na prace Paula Booth’a i pomyślałem wówczas: „Wow, chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom jak ten człowiek!”. Jego projekty przykuły moją uwagę oraz zmotywowały do rozwijania swoich umiejętności, ponieważ po raz pierwszy w życiu zobaczyłem prawdziwą głębię i mrok właśnie w jego projektach. Paul jest ojcem nowoczesnego nurtu „dark art”; to on, jako pierwszy zaczął tatuować demony, diabły i inne mroczne motywy. Nie był jednak moim autorytetem czy mentorem, bo nie miał w ogóle pojęcia, że istnieję…, do czasu! Zostałem zaproszony do jego studia, a więc miałem możliwość pracować z nim ramę w ramię. Mogłem zobaczyć na własne oczy jakie techniki stosuje Paul; wiele się wówczas nauczyłem. Uważam, że to jedno z moich największych osiągnięć i z sentymentem wspominam tamten okres.

[ENG] It’ll be difficult to choose one person. I’m grateful to the many people I’ve met during my journey. However, there’s one artist who made me interested in tattooing at the first place. In the 90s, while searching through magazines about this art field, I came across Paul Booth’s work and thought immediately: „Wow, I’d like to achieve the level like this man someday!”. His designs caught my attention and motivated me to develop my skills because for the first time in my life I saw real „dark art”. Paul is the father of the modern „dark art” trend; he was the first man who started tattooing demons, devils and other related themes. However, he wasnt my mentor from the beginning, because he hadn’t have a clue that I even exist back then…, until one day! I was invited to his studio, and so I was able to work side-by-side with him. I was able to learn the techniques Paul uses; I gained a lot from that experience. I consider it one of my greatest achievements and I remember that period with huge sentiment.

Idealny horror na wieczór to… | The perfect horror movie for the evening is…

V.P.: „Evil Death”. Lubię filmy z lat 80 i 90; mam sentyment do tych nie do końca udanych efektów specjalnych, które – patrząc teraz z perspektywy czasu – wprowadzają nieco komediową atmosferę do tych produkcji. Nie jestem fanem filmów z gatunku „horror” albo :gore”. Uwielbiam „Terminatora”, „Powrót do przyszłości”…, generalnie jestem zafascynowany wszystkimi filmami, które traktują o podróżach w czasie. Poza tym bardzo lubię sci-fi, jest to jedno ze źródeł moich inspiracji.

[ENG] „Evil Death”. I like movies from the 80s and 90s; I have a sentiment for those quite carppy special effects, which, looking back now, bring a slightly fun and comedic vibe to those productions. I’m not a big fan of horror or gore genres. I love „Terminator”, „Back to the Future”…, I must say that I’m generally obsessed with all movies that deals with travelling in time. Also, I like sci-fi very much, and ths genre is one of my sources of inspiration.


Agata Brekiesz

Jak długo zajmujesz się tatuażem?

A.B.: Pierwszy raz maszynka wpadła mi w ręce podczas wakacji 2014 roku jednak…, zawsze mam problem z tym jak powinnam to liczyć. Na początku ćwiczyłam na sztucznej skórze lub skórach znajomych, więc był to okres wielu prób i błędów. Pod względem rozwoju zawodowego, a także zarobkowo, zaczęłam myśleć o tatuażu około 6-ciu lat temu.

Ubiegłoroczna decyzja o zmianie studia była… 

A.B.: …najlepszą, jaką mogłam podjąć. Przede wszystkim wiedziałam kim jest Victor i od samego początku bardzo chciałam pracować z nim pod jednym dachem. Odkąd jestem w „Darktimes Tattoo” wiele się nauczyłam. Uważam, że moje prace są aktualnie na dużo wyższym poziomie (aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że jest to proces, który trwa całe życie i jeszcze sporo przede mną). Atmosfera studia również mi odpowiada; w poprzednim miejscu nie byliśmy w stanie pogodzić swoich gustów muzycznych. Jestem zwolenniczką cięższych brzmień, podobnie jak reszta ekipy „DarkTimes’a…” (śmiech)!

Czy byłoby ci łatwo całkowicie zrezygnować z koloru w swoich tatuażach?

A.B.: Tak, chociaż miałam taki okres, że chciałam robić wyłącznie kolorowe projekty, jednak brakowało na nie chętnych. Przychodząc do „DarkTimes Tattoo”, siłą rzeczy zaczęłam projektować więcej wzorów czarno-szarych. No i oczywiście, jak to w życiu bywa, kiedy już niemalże porzuciłam kolor, nagle zaczęły lawinowo spływać do mnie prośby o tego typu tatuaże. Podsumowując – mogłabym ograniczyć swoją paletę wyłącznie do odcieni szarości oraz czerni, jednak sama nigdy nie zrezygnowałabym z kolorowych dziar. Jestem do nich bardzo przywiązana i nie wyobrażam sobie, żebym miała się ich teraz pozbyć.

Nigdy nie wytatuowałabyś klienta który…?

A.B.: …jest pod wpływem alkoholu lub innych używek. Nigdy nie wiesz, czego możesz spodziewać się ze strony nietrzeźwego człowieka. Taka osoba może być agresywna, może nie wytrzymać do końca sesji i utrudniać pracę tatuatorowi, nieustannie wiercąc się na kozetce. Nie wspominając już o tym, że sam wybór wzoru pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających często okazuje się być decyzją nietrafną, podejmowaną pod wpływem impulsu. Poza tym…, raczej nie mam problemów z klientami. Umiem dogadać się niemalże z każdym.

Najbardziej pojechany tatuaż, którego wytatuowania się podjęłaś?

A.B.: Wtedy jeszcze pracowałam w„Zajawa Tattoo Kraków”. Na skrzynkę przyszedł wówczas bardzo… intersujący mail z prośbą o wykonanie tatuażu na wzór tego, jaki posiada Daizha Morgann; gwiazda filmów dla dorosłych. Gwoli ścisłości – aktorka ma wytatuowane macki ośmiornicy, wychodzące z pomiędzy pośladków. Klientce bardzo zależało, aby wykonania podjęła się kobieta. Cóż, okazało się, iż dziewczyna już kiedyś się u mnie tatuowała, więc menadżer zapisał ją do mnie na sesję. Oczywiście, ze względu na komfort oraz ochronę prywatności klientki, nie opublikowałam zdjęć wykonanej ośmiornicy na swoim profilu, ale… współpraca była udana! Dziewczyna wyszła ze studia zadowolona z efektu końcowego.


Elena Lamberti

Jak długo zajmujesz się tatuażem? | How long have you been doing your thing in the tattoo industry?

E.L.: Od dziecka interesowała mnie sztuka, w szczególności rysunek i malarstwo. W sumie jestem aktywna w zawodzie tatuatora od jakichś 5 lat, a zaczynałam jeszcze we Włoszech, skąd pochodzę. Później przeniosłam się do Szwajcarii na jakiś rok, więc zanim trafiłam do Polski jeździłam trochę po Europie. Dosyć późno zainteresowałam się tatuażem, ponieważ miałam 34 lata; nie posiadałam też żadnych wzorów na swoim ciele. Szczerze mówiąc dziary w ogóle mnie nie interesowały (śmiech)! Miałam jednak styczność z działalnością artystyczną, ponieważ zanim trafiłam do studia mojego przyjaciela we Włoszech, zajmowałam się malarstwem oraz ręcznym dekorowaniem mebli. Kiedy któryś raz z rzędu właściciel salonu zaproponował, że nauczy mnie obsługi maszynki – uległam. Pierwszy tatuaż zrobiłam swojej mamie. Chociaż sam rysunek przedstawiający motyla był okropny, bo na siłę starałam się go uprościć, to linie poprowadziłam naprawdę dobrze! Szybko „wkręciłam się” w tatuowanie i przez pewien czas żałowałam, że nie zaczęłam robić tego wcześniej…, cóż, teraz już się z tym pogodziłam. Kocham tatuaż i wierzę, iż nigdy nie jest za późno żeby znaleźć swoje życiowe powołanie!

[ENG] Since I was a child I’ve been interested in art, in particular in drawing and painting. In fact, I’ve been active in the tattoo industry for about 5 years now, and I started in Italy, where I come from. Then I moved to Switzerland for about a year, so before I came to Poland I’d been travelling around Europe a bit. I got into in tattooing quite late because I was 34 years old and I didn’t have any tattoos on my body. Honestly speaking, they didn’t interest me at all (laughting)! However, I was into art because before I came to my friend’s studio in Italy, I was painting and decorating furnitures. When, for the umpteenth time in a row, the owner of the studio proposed that he teach me how to use the machine – I agreed. I made my first tattoo on my mother. Despite the fact that the drawing of the butterfly was terrible, because I tried to simplify it by force, I drew the lines really well! I quickly „got into” tattooing and for a while I wished I I’ d started doing it sooner… well, I’ve accepted that now. I love tattooing and I believe that it’s never too late to find your passion in life!

Czego nie lubisz u Polskich klientów? | What do you dislike about Polish clients?

E.L.: Przeprowadziłam się do Polski w czerwcu ubiegłego roku i powiem szczerze, że odkąd tutaj jestem – jeszcze nie zdążyłam „znielubić” polskich klientów. Mogę za to co nie co powiedzieć ci o Włochach. Ludzie z mojego rodzinnego kraju nie do końca traktują naszą profesję poważnie, aczkolwiek lubią tatuaż. Sporo Włochów posiada wzory na swoim ciele. Poza tym są bardzo ciekawscy, więc jako osoba wytatuowana, wyróżniająca się z tłumu, nie mogłam spokojnie przejść ulicą, żeby jakiś przechodzień mnie nie zaczepił zapytał o znaczenie moich wzorów. Polacy, przynajmniej tutaj w Krakowie, nie zwracają uwagi na mój wygląd, co bardzo mi odpowiada. Mogę iść przez miasto i być anonimową osobą. Uwielbiam to!

[ENG] I moved to Poland in June last year and I can honestly say that since I’ve been here I haven’t yet managed to „dislike” Polish clients. But I can tell you something about the Italians. People from my country like tattoos, a lot of them have some designs on their bodies. But some people don’t really take our profession seriously. Besides, Italians are very curious, so as a tattooed person, standing out from the crowd, I couldn’t walk down the street without being spotted by some passer-by asking about the meaning of my designs. Polish people, at least here in Kraków, don’t pay attention to my appearance that much, which is gerat. I can walk through the city and be anonymous. I love it!

Czy istnieje motyw, który kiedyś tatuowałaś bardzo często i teraz już nie jesteś w stanie wykonywać podobnych projektów? | Is there a theme you used to tattoo very often and now you are no longer able to do similar designs?

E.L.: Lubię rysować wszystko, no może poza feniksami (śmiech)! Oczywiście żartuję, ale w zasadzie nie ma takiego motywu, którego wykonania bym się nie podjęła. Poza tym – lubię niemal całkowicie zmieniać pomysły klientów, przychodzących do mnie na tatuaż. Zawsze robię to co chcę, co uważam za słuszne i co przede wszystkim pasuje do anatomii ciała danej osoby a także jej charakteru. Zresztą – to nasze zadanie. Jako profesjonaliści powinniśmy po pierwsze uświadomić klienta, że w renomowanym studiu tatuażu nie wykonujemy kopii projektów innych artystów. Po drugie, zawsze powinniśmy doradzić danej osobie. W końcu klient ma wyjść ze studia w pełni zadowolony z unikalnego, dobrego jakościowo tatuażu i… wrócić do nas po więcej!

[ENG] I like to draw everything, except maybe phoenixes (laughting)! I’m joking of course, but there’s actually no design that I wouldn’t do. Besides – I like to almost completely change my clients’ ideas when they come to me for a tattoo. I always do what I want, what I think is right and what, above all, goes with the person’s body anatomy and their character. That’ s our job anyway. As professionals we should first of all make the client aware that in a well reputed tattoo studio we don’t make copies of other artists’ designs. Secondly, we should always advise a person. After all, the client has to leave the studio fully satisfied with a unique, good quality tattoo and… come back to us for more!

Co jest trudniejsze dla artysty: wytatuowanie dłoni czy tatuowanie szyi? | Which is more difficult to do: hand or neck tattooing?

E.L.: Jeśli pytasz o to, gdzie tatuowanie boli bardziej – jestem ostatnią osobą, której powinnaś się pod tym względem radzić (śmiech)! Należę do ludzi uodpornionych na ból i dyskomfort; no chyba że mówimy o dziaraniu okolic pach. Z kolei perspektywy tatuatora uważam, iż szyja jest…, może nie tyle trudna, co niekomfortowa. Zarówno dla artysty, który musi spędzić kilka godzin w bardzo niewygodnej pozycji, jak i klienta zestresowanego samym faktem dziarania okolic gardła. Skóra na dłoniach oraz szyi jest porównywalnie delikatna, więc nie zaobserwowałam jakichś znaczących różnic, przez jakie musiałabym diametralnie zmodyfikować swoją technikę.

[ENG] If you’re asking where tattooing hurts more – I’m the last person you should advise in this matter (laughing)! I’m one of those people who aren’t sensitive to pain and discomfort, unless we’re talking about armpit area. From the perspective of a tattoo artist, on the other hand, I think that the neck is…, maybe not so much difficult as uncomfortable. Both for the artist – who has to spend several hours in a very uncomfortable position – and also the client stressed by the fact of somoeone tattooing his or her throat area. The skin on hands and neck is similarly delicate, so I haven’t experienced any significant differences which would require me to modify my technique radically.

Czego nauczyło cię życie w Polsce? | What has life in Poland taught you?

E.L.: Chyba jestem tutaj jeszcze za krótko, żeby móc wypowiedzieć się na ten temat. Każda podróż, każda wizyta w innym kraju, możliwość spotkania nowych, interesujących osób to okazje ku nauczeniu się czegoś nowego. Jak już wspomniałam, bardzo podoba mi się, że Polacy respektują pracę tatuatora. Czuję się tutaj naprawdę swobodnie, uwielbiam Kraków. Jedyne, czego nie lubię w Polsce to (i przepraszam jeśli kogoś tym urażę!) wasza kuchnia; no może poza pierogami! 

[ENG] I think I still haven’t been here long enough to be able to speak on this topic. Each travel, each visit to another country, the opportunity to meet new, interesting people are occasions to learn something new. As I’ve already mentioned, I really like that Polish people respect the work of a tattoo artist. I feel really comfortable here, I love Cracow. The only thing I don’t like about Poland is (and I’m sorry if this offends anyone!) your cuisine; well, maybe apart from pierogi! 


Maciej „Piekłowstąpienie” Puchała

Jak długo zajmujesz się tatuażem?

P.: Po raz pierwszy chwyciłem za maszynkę 3 lata temu. Wówczas mieszkałem jeszcze w Kielcach, więc pewnego dnia, dosłownie pod wpływem chwili, zamknąłem się wieczorem w garażu, przy moim domu i skonstruowałem własną maszynkę, którą zacząłem wykonywać pierwsze projekty. Totalnie kłóciło się to z moim pierwotnym planem – miałem pójść na uczelnię, odebrać jakieś artystyczne wykształcenie…, tymczasem wystarczył jeden odcinek programu, prowadzonego przez Grace Neutral, żeby ta historia potoczyła się inaczej! Grace rozmawiała z ludźmi, którzy w jednej ręce trzymali maszynkę własnej roboty, a drugą odpalali papierosa. Pomyślałem wtedy: „Ku*wa, skoro im przychodzi to z taką łatwością, to dlaczego i ja miałbym nie spróbować?!” . Miałem techniczne pojęcie o tym, jak konstruować takie urządzenia, więc po dwóch godzinach mogłem przystąpić do ćwiczeń. Uczyłem się na skórkach od bananów – chyba jak każdy początkujący. Wszystkie oszczędności inwestowałem w sprzęt i narzędzia. Od tamtej pory nieustannie się rozwijam; nie tylko artystycznie, ale i pod względem technicznym.

Tablet czy papier – na jakim medium wolisz projektować?

P.: Wiesz co…, to nie będzie łatwa odpowiedź. Bardzo długo pracowałem na papierze. Tabletu dorobiłem się dopiero we wrześniu zeszłego roku i przez pierwsze 3 miesiące pracy chciałem go wywalić do kosza (śmiech)! Kiedy suniesz rysikiem po papierze to czujesz opór ołówka; piórko od Ipada nie daje podobnych doznań. Początkowo nie potrafiłem wydziarać tego, co zaprojektowałem w programie graficznym, musiałem się oswoić z nowym medium. Gdybym miał więcej czasu, projektowałbym WSZYSTKO na papierze, ale że nieustannie mi go brakuje – wybieram tablet.

Ile trwała najdłuższa sesja tatuażu w twojej karierze?

P.: Należę do tatuatorów pracujących wolno; wolę dopieścić projekt, niż działać w pośpiechu, więc najdłuższa sesja trwała 16 godzin. Bez przerwy! W sumie, siedziałem wtedy 18 godzin w studiu. Pamiętam, że robiliśmy całkiem spory projekt, w zasadzie rękaw, który był cover-upem jakiegoś projektu od innej praktykantki.

Osiągnięcie, które jak do tej pory uważasz za najważniejsze?

P.: Dostanie się do „DarkTimes Tattoo” oraz fakt, że nie spocząłem na laurach. Chcę cały czas iść do przodu i nieskromnie przyznam – nieustannie udaje mi się podnosić poziom swoich prac. Miejsce, w jakim obecnie mam przyjemność pracować znacznie ułatwia mi rozwój i to jest dla mnie najważniejsze.

Dlaczego… “Piekłowstąpienie”?

P.: Ta ksywka daje do myślenia, nie uważasz? Pomysł na nazwę wiąże się poniekąd z moją życiową filozofią. Uważam, że motywem przewodnim, nadającym wartość każdemu istnieniu jest właśnie cierpienie. Przyjęcie i zrozumienie nauki z niego płynącej jest niezwykle ważne. Przynajmniej powinno być dla każdego człowieka. Poza tym „Piekłowstąpienie” to także skrót od jednej z moich ulubionych piosenek Lao Che – „Hydropiekłowstąpienie”. Jestem fanem ciężkich brzmień, podobnie jak wszyscy w naszym studiu!


Jak widać w „DarkTimes Tattoo & Art Gallery” nie tylko miłośnicy blackworku oraz wielkoformatowych tatuaży znajdą coś dla siebie. Planując wizytę w Krakowie, warto wstąpić do lokalu na Sławkowskiej; choć studio znajduje się w samym centrum, definitywnie NIE jest nastawione na typowego turystę. Zresztą – rzućcie okiem na media społecznościowe pracowni i… do zobaczenia w Krakowie!

Przydatne linki