Skip to main content

Sama o sobie mówi “kobieta-harpia”, jednak w gruncie rzeczy jest osobą niezwykle wrażliwą i empatyczną, wyczuloną na ludzką krzywdę. Jednak na tym jej chęć niesienia pomocy innym się nie kończy! Joanna znakomicie dogaduje się ze zwierzętami, gdyż zajmuje się ich leczeniem oraz tresurą zawodowo. Ponad wszystko kocha psy, co znajduje odzwierciedlenie także w jej tatuażach. Zresztą… swoją przygodę z dziarami zaczęła dość wcześnie i nic nie wskazuje na to, aby miała ona prędko dobiec końca!


Joanno, na dobry początek naszej rozmowy chciałabym zapytać, czym zajmujesz się zawodowo w życiu?

Koniczyna wszystkim! ?

Interesuję się wieloma dziedzinami, nie znam się na niczym! (śmiech) A tak serio; obecnie pracuję jako kurier, jestem też psim i kocim behawiorystą, technikiem weterynarii oraz inżynierem ochrony środowiska. Żeby było śmieszniej, hobbystycznie stawiam ludziom Tarota! Uprzedzając pytania, podobno się sprawdza.

Twoje tatuaże pomagają ci w pracy, czy jednak nadal postrzegane są stereotypowo i stanowią swego rodzaju barierę?

Niestety, raczej jestem zmuszona wybrać bramkę numer dwa. Jednak wszystko zależy od człowieka tak naprawdę i jego poziomu tolerancji albo wychowania. W pracy kuriera nikt na to nie patrzy, bo trzeba zrobić swoje. Jako behawiorysta również to ja rozkładam karty; psy raczej nie robią z tego problemu. (śmiech) Natomiast w środowisku urzędniczo – biurowym… ta szala przechyla się już w stronę nietolerancji. Również kiedyś starałam się o stanowisko w gabinecie weterynaryjnym… ponoć jego właścicielka, zobaczywszy moje CV, bardzo brzydko się o mnie wyraziła bo mam tatuaże! Na pracę nie miałam co liczyć; pani prowadząca gabinet była kobietą starej daty i zależało jej przede wszystkim na nieskazitelnej opinii.

Skoro o tatuażach mowa – masz ich całkiem sporo! Powiedz mi proszę, który z nich był Twoim pierwszym?

Pierwszym tatuażem był smok, który znajduje się na lędźwiach. Miałam 19 lat i już wtedy wiedziałam, że w tym bólu jest coś co mnie kręci. Traktowałam go jako swego rodzaju przyjemność. Poza tym – dźwięk maszynki jest uzależniający. Rysunki na skórze także!

A z którym wiąże się historia, jaka szczególnie zapadła ci w pamięć?

Każdy z moich tatuaży ma swoją własną historię, przez co jest w pewien sposób szczególny. Najważniejszy z nich, przedstawia jednego z moich 6 psów – Wolfa. Zbudowałam z nim bardzo silną relację i traktuję tego zwierzaka jak własnego syna. Wytatuowałam go na prawym udzie. Został przedstawiony jako Pies Czort.

Zauważyłam, że brałaś udział w wyborach Miss Tattoo. Posiadasz jakieś zawodowe doświadczenie w modelingu?

Tak, to prawda. Można powiedzieć, że kiedyś “bawiłam się w modeling”. Uważam jednak, że moim próbom daleko było do określenia ich mianem “profesjonalnych”. Jednak lubię stawiać sobie wyzwania. Jestem kreacją w kreatorze i w taki sposób właśnie podchodzę do życia.

Jak oceniasz to wydarzenie z perspektywy uczestniczki?

Bardzo mi się podobało i osobiście będę kibicować organizatorom przy kolejnych edycjach. Nie wykluczam wzięcia w nich udziału ponownie! (śmiech) Mam silne wsparcie w ludziach, głównie moich najbliższych znajomych. Co do samego konkursu; oczywiście zdarzyło się kilka niedociągnięć, ale ideały zostawmy perfekcjonistom. Nie mnie to oceniać, ponieważ  sama nigdy nie zorganizowałbym takiej imprezy. Cieszę się, że wzięłam udział w tych wyborach, niczego nie żałuję.

Sprawiasz wrażenie bardzo „charakternej” kobiety, jednak w gruncie rzeczy masz wrażliwą duszę i udzielasz się charytatywnie. Opowiesz o tym coś więcej?

Kiedyś zostałam zraniona i teraz muszę na siebie uważać. Otrząśnięcie się z tego stanu do łatwych nie należy. Jestem kobietą-harpią. Nie lubię kiedy dzieciom oraz zwierzętom dzieje się krzywda; to przecież najbardziej bezbronne istoty! Dlatego od czasu do czasu organizuję zbiórki karmy czy innych niezbędnych rzeczy dla psów i kotów przebywających w schroniskach. Jeśli ktoś inny potrzebuje pomocy przy nagłośnieniu takiej akcji, to również staram się go wesprzeć. Ratuję bezpańskie zwierzęta, gdy takowe spotkam na swojej drodze. Najbardziej jednak szkoda mi dzieci ze środowisk, w jakich rodzicom się nie przelewa. Dorośli ludzie też walczą z demonami własnej przeszłości, powielają błędy z pokolenia na pokolenie. Nie wynoszą z nich żadnej nauki. To bardzo mnie boli, ale wiem że pewnych rzeczy nie zmienię. Cóż, ludzka głupota, jest największym złem tego świata…

Okazuję również należyty szacunek seniorom, co nie jest wcale tak oczywiste dla dzisiejszego pokolenia młodych ludzi. Ja planuję żyć 103 lata choć jestem człowiekiem-samobójcą. Ale to już temat na dłuższą rozmowę! Aktualnie zawieszono organizację wydarzeń, nie tylko tych związanych z bieganiem, więc odpoczywam od całego tego zgiełku i od ludzi. Wiem, że gdy imprezy plenerowe wrócą, wrócę i ja – ze zdwojoną siłą! Aktualnie biegam niewiele, ale planuję od 1 czerwca zabrać się do tego na poważnie. Bieganie to moja odskocznia; zawsze pomoże mi się “odchamić”.

Na sam koniec muszę zapytać cię o kolejne tatuażowe plany, które bardzo chciałabyś zrealizować! Planujesz wydziarać się w najbliższym czasie? U kogo?

Mam jeszcze sporo do wydziarania, bo przecież zostało mi trochę wolnego miejsca na ciele. Nie wiem jednak, do kogo udam się ze swoimi pomysłami. Moja nagroda z magazynu CKM jeszcze nie została wytatuowana! (śmiech) Tuż po wyborach miss nadeszła pandemia i nawet nie miałam kiedy poruszyć tego tematu z jakimkolwiek tatuatorem. Jestem przekonana, że w przyszłości wytatuuję sobie również fragment tekstu piosenki mojego, ukochanego zespołu Depeche Mode:

„You’ll stumble in my footsteps

Keep the same appointments I kept

If you try walking in my shoes”

I marzy mi się także “depeszowa róża” – fani tej grupy doskonale wiedzą o co chodzi!  Poza tym chciałabym wydziarać sobie moją kotkę Zoyę, która odeszła w marcu tego roku. Bardzo to przeżyłam. Gdzieś tam po głowie chodzi mi także liczba 13, bo nie uważam jej za pechową. Wręcz przeciwnie, jest moją ulubioną! Ach, mogłabym tak wymieniać bez końca!

Życzę ci zatem spełnienia wszystkich tych tatuażowych marzeń oraz kolejnych biegowych sukcesów! Dziękuję za rozmowę!

Dziękuję za wywiad, jest mi niezmiernie miło. Ściskam mocno!

Przydatne linki