Poznaj pierwsze na świecie studio zajmujące się rozszerzoną rzeczywistością AR na fakturach 3D. Właścicielka studia Tuszyk Tattoo Agata, w zaciszu swojej pracowni na warszawskim Bemowie poza niesamowitymi tatuażami, pracuje nad aplikacją, która zmieni branżę tatuażu. Młoda, ambitna perfekcjonistka miała już okazję pokazać ruchomy tatuaż podczas Warsaw Tattoo Convention. Jak wygląda tatuaż w rozszerzonej rzeczywistości? Jak można zrobić taki tatuaż? Dowiedz się z rozmowy z Agatą Szykułą.
Jak zostałaś tatuażystką?
Moja droga do zostania tatuażystką jest dość zawiła. Ukończyłam grafikę na Akademii Sztuk Pięknych i w wieku 24 lat próbowałam swoich sił właśnie w grafice w dużych firmach. Szybko zrozumiałam jednak, że korporacje nie są dla mnie i zaczęłam się zastanawiać, w jaki sposób mogę się realizować w sztuce. W końcu jest to dość szeroka dziedzina, w której mogę się rozwijać. W trakcie studiów magisterskich doszłam do wniosku, że tatuaż byłby tym kierunkiem, w którym mogłabym się realizować. Problem polegał na tym, że bałam się widoku krwi. To zabawne, ale robiło mi się słabo w sytuacjach, kiedy musiałam na przykład oddać krew. Jednak było to dla mnie tyle ciekawe zajęcie, że przełamałam strach i postanowiłam poszukać studia, które przyjmie mnie na praktyki. Przez cztery miesiące chodziłam po warszawskich studiach tatuażu z moim portfolio rysunkowym, aż w końcu w trafiłam do Syndicate Tattoo Studio na darmowy staż. Denys, właściciel studia bardzo mi pomógł, szczególnie z rysunkiem, za co jestem mu wdzięczna. Po latach widzę różnicę, że mój poziom, mimo wykształcenia plastycznego był zupełnie na innym poziomie niż teraz, kiedy rysuje codziennie, znam specyfikę i techniki projektowania tatuaży.
Studio tatuażu Tuszyk Tattoo
Czy możesz opowiedzieć nam więcej o swoim studiu Tuszyk Tattoo?
Studio znajduje się na warszawskim Bemowie, przy Sobczaka 29B. Jest moją osobistą przestrzenią, w której tworzę. Robię precyzyjne tatuaże w stylu mikrorealistycznym i dotwork. Lubię też kaligrafię. W moim studio staram się, żeby każdy czuł się komfortowo. Jeśli osoba, która przychodzi na tatuaż, nie lubi głośnych dźwięków albo ostrego światła staram się słuchać jego potrzeb, tak, żeby sesja była dla niego, jak najmniej stresująca. Wiem i rozumiem nadwrażliwość na dźwięki i bodźce, dlatego w moim studio wszystkie osoby ze specjalnymi potrzebami są mile widziane. Mam AuDHD, czyli Aspergera łączonego z ADHD i wiem, jak głośna muzyka w studio albo intensywne zapachy mogą dekoncentrować i jaki to wysiłek psychiczny, żeby dostosować się do osób neurotypowych.
Inkality
Co to jest Inkality i jak wpadłaś na pomysł swojej aplikacji?
Inkality to autorska aplikacja, nad którą pracujemy i którą zamierzamy wypuścić na początku 2024 roku. Innowacyjność polega na łączeniu technologii cyfrowej z rzeczywistym tatuażem na skórze, żeby stworzyć interaktywną, dynamiczną animację zrobionego projektu. Celem aplikacji jest nałożenie ruchomych elementów, animacji i dźwięków na rzeczywisty tatuaż. Jeśli skierujemy smartfona lub tablet na tatuaż aktywują się cyfrowe efekty. Daje to niesamowite wrażenie, jakby tatuaż żył własnym życiem.
Pomysł na stworzenie aplikacji pojawił się trzy lata temu, gdy zdawałam magistra na studiach. Wtedy pomyślałam, że połączenie tatuażu i animacji to innowacyjny pomysł, które mogę zrealizować. Bardzo pomogła mi przy tym moja ukochana promotor, dr. Joanna Polak, prof. PJATK. Zasugerowała mi, żeby projekt magisterski łączył moją pracę z pasją do animacji. Jej wsparcie i otwarty umysł pomogły mi skończyć wersję testową projektu, którą pokazałam na obronie. Podczas pandemii, studio, w którym uczyłam się tatuować, zostało zamknięte. Nie przestałam ćwiczyć, cały czas uczyłam się robić tatuaże na sztucznej skórze, miałam też czas na dopracowanie pomysłu na aplikację. Tak zaczęłam urzeczywistniać swój pomysł na wprowadzenie nowych technologii AR do świata tatuażu.
Od tatuażu do aplikacji
Jak przeszłaś od tatuowania do pomysłu stworzenia aplikacji?
Dla mnie tatuaż jest jak rzeźbienie w 3D. To dużo więcej niż rysunek na kartce albo tablecie. Projekt trzeba dopasować do anatomii człowieka, wbić igłę na odpowiednią głębokość, w zależności od skóry. Może to ze względu na wykształcenie, patrzę na tatuaż wielopoziomowo. Poza licencjatem z grafiki, mam też magistra z animacji, który ukończyłam w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Myśląc nieszablonowo, podchodzę do tatuowania z innej, też bardziej technologicznej strony.
Na Warsaw Tattoo Convention po raz pierwszy pokazałam szerszej publiczności, jak wygląda mój tatuaż w rozszerzonej rzeczywistości. Było to dla mnie bardzo stresujące, bo boje się przemawiać do tłumu, ale zainteresowanie przeszło moje oczekiwania. Dużo ludzi było ciekawych aplikacji, dopytywali się, jak to działa, kiedy uruchomimy Inkality i jak umówić się na ruchomy tatuaż. Na razie bazujemy na aplikacji, która jest dostępna w sieci, ale ma ona dużo wad. Jest przystosowana bardziej do 2D niż 3D, nie uwzględnia anatomii człowieka i nie działa na przezroczystościach. Cały czas udoskonalam Inkality, żeby była dostosowana stricte do tatuażu.
Przyszłość Inkality
Jak widzisz przyszłość aplikacji i jej potencjalnych zastosowań?
Zatrudniłabym osoby z branży IT i animatorów, którzy robiliby animacje projektów przesyłane przez tatuażystów. Zautomatyzowałabym część procesów, żeby tworzenie AR dla projektów tatuaży zajmowało mniej czasu. Wszystko przede mną. Na razie w studiu jestem ja i mój narzeczony, który jest managerem. Inkality to oddzielny projekt, który pochłania dużo czasu, pracy i pieniędzy dlatego mierzymy siły na zamiary i rozwijamy projekt w swoim tempie.
Myślę, że rozwój aplikacji przyciągnie więcej klientów, którzy szukają nie tylko tradycyjnych tatuaży, ale także tych innowacyjnych, które ożywają na skórze. Dzięki rozwojowi appki będzie można poszerzać granice sztuki tatuażu.
Nowe technologie i sztuka tatuażu
W jakim kierunku może iść skrzyżowanie technologii i sztuki tatuażu w przyszłości?
Myślę, że to będzie bardzo ciekawe połączenie. Nie wszyscy jeszcze myślą o tatuażach jako o sztuce. Mój dziekan na studiach powiedział, że tatuaż nie jest sztuką. Myślę, że jednak się myli. Połączenie technologii i tatuażu może być fascynujące. Tatuaże medyczne czy AR to przyszłość. Nowe technologie wchodzą do naszego świata w szybkim tempie. Środowisko tatuażystów jest bardzo kreatywne. Widać też, że interesują się nowościami i są na nie otwarci. Jest coraz więcej osób wykształconych, nie tylko po sztukach plastycznych, ale też w innych dziedzinach dlatego sądzę, że jeśli będziemy wspierać się nawzajem, wymieniać doświadczeniem i inspirować a dodatkowo czerpać z nowych technologii to możemy otworzyć nowe, nieograniczone możliwości dla sztuki tatuażu. Skrzyżowanie technologii z tatuażem może poszerzyć horyzonty artystów i dać nowe doświadczenia naszym klientom. Nie będzie już ograniczać nas wyobraźnia, będziemy mogli realizować projekty, jakich do tej pory nie mogliśmy. Chcę żeby moja aplikacja była częścią tych nowości i chce brać w tym udział, bo to będzie fascynujące.