Ewa Swoboda – wytatuowana lekkoatletka
Sport był obecny w jej życiu od zawsze. Swoją karierę w lekkoatletyce Ewa rozpoczęła już w 2013 roku, kiedy zdobyła 4 miejsce podczas Mistrzostw Świata juniorów młodszych w Doniecku. Potem…, było jeszcze lepiej! W pewnym momencie walczyła już sama ze sobą, pobijając halowy rekord świata w biegach sprinterskich, który wcześniej ustanowiła. Jednak pasja i poświęcenie bieganiu to nie wszystko – Ewa jest również wielką entuzjastką sztuki tatuażu! Kto jest autorem jej dziar oraz czy wiąże się z nimi jakaś sentymentalna historia?
Sport ponad wszystko!
M.W.: Ilekroć z kimś rozmawiam szukam w sieci informacji o danej osobie, by dobrze przygotować się do wywiadu. Ze zdumieniem odkryłam, że jesteśmy rówieśniczkami! Nie ukrywam, że jestem pełna podziwu dla twoich osiągnięć; kto zaszczepił w tobie sportową zajawkę?
E.S.: Cieszę się, że jesteśmy rówieśniczkami; nie ma co się okłamywać, nasz rocznik jest najlepszy (śmiech)! Sport od zawsze był obecny w moim domu – rodzice poznali się podczas zajęć judo, a mój brat jeździł wyczynowo na rolkach. Babcia do teraz jeździ na rowerze, a dziadek był bokserem. Moja trenerka, Iwona Krupa, zaszczepiła we mnie miłość do biegania i tak już od 12 lat w nim siedzę.
M.W.: W momencie, w którym rozmawiamy, jesteś świeżo upieczoną laureatką Halowych Mistrzostw Polski, które odbywały się w Toruniu 20.02.2021 roku. Bieg na 60 metrów ukończyłaś z czasem 7,10 sekundy. Jakie emocje towarzyszyły ci podczas odbierania medalu?
E.S.: Cieszyłam się jak dziecko, że po roku przerwy od startów mogłam odebrać złoty medal. Dziewczyny bardzo szybko biegały w tym sezonie, więc nie byłam pewna czy dam radę. Gdy zobaczyłam na liczniku 7,10 sekundy wiedziałam, że jestem na dobrej drodze, by osiągnąć wynik, który zapewniłby mi wysoką pozycję na Mistrzostwach Europy…, ale niestety odebrano mi możliwość startu.
M.W.: Ilość osiągnięć na twoim koncie jest imponująca; kilkukrotnie poprawiłaś i ustanowiłaś kilka rekordów (rekord Polski juniorek, rekord świata juniorek) w halowych biegach sprinterskich. Jak udało ci się osiągnąć tak wiele w tak krótkim czasie?
E.S.: Kiedy poprawiałam rekord świata juniorek na dystansie 60 metrów w 2016 roku – nie mogłam w to uwierzyć! Nie do końca wiem, jak dokładnie udało mi się to osiągnąć…, myślę, że nie byłoby to możliwe bez pomocy mojej trenerki. Oczywiście te wyniki to również zasługa mojej determinacji, dzięki ciężkiej pracy oraz mocnego skupienia.
M.W.: Nie masz poczucia, że powoli osiągasz poziom, w którym coraz ciężej będzie ci przebić się przez czasową barierę i pokonywać swoje własne ograniczenia?
E.S.: Im starszy jest człowiek tym wolniej się regeneruje. Niestety kariera sportowca nie trwa długo. W tym momencie mam 24 lata i już zauważam, iż czasami bywa dużo ciężej niż wtedy, kiedy miałam 18 lat. Uważam jednak, że że granice można przesuwać, naginać; trzeba tylko zacisnąć zęby, mocniej się za siebie wziąć, a efekty przyjdą same.
„Sport od zawsze był obecny w moim domu – rodzice poznali się podczas zajęć judo, a mój brat jeździł wyczynowo na rolkach. Babcia do teraz jeździ na rowerze, a dziadek był bokserem. „
Kariera wytatuowanego sportowca
M.W.: Wiele osób zastanawia się czy po wizycie w salonie tatuażu mogą uprawiać sport. Jako że posiadasz kilka wzorów na swoim ciele muszę zapytać – jak tobie udawało się pogodzić treningi z tatuowaniem?
E.S.: Zawsze robiłam tatuaże wtedy, kiedy miałam wolne od treningów. Czasem zdarza mi się umówić na sesję w studiu w okresie treningowym, ale przeważnie wybieram wówczas takie miejsca na ciele, które nie przeszkadzają mi w bieganiu.
M.W.: Zauważyłam, że w tatuażu stawiasz na motywy botaniczne, głównie kwiaty. Z czego wynika ten wybór?
E.S.: Rękaw z różami w moim zamyśle miał przedstawiać wszystkie fazy rozkwitu tego kwiatu; od pączka po opadające płatki. Ten motyw po części oddaje istotę życia – coś się zaczyna, a coś się kończy.
M.W.: Kiedy zrobiłaś swój pierwszy tatuaż i kto był jego autorem?
E.S.: Swój pierwszy tatuaż zrobiłam w 2015 roku, a za jego powstanie był odpowiedzialny Jahootatto.
M.W.: Wzory, jakie posiadasz, upamiętniają niektóre z twoich sportowych osiągnięć czy może nie przypisujesz dziarom sentymentalnego znaczenia?
E.S.: Mimo że posiadam kilka sentymentalnych dziar, których znaczenie jest dla mnie bardzo ważne, to żadna z nich nie jest związana z bieganiem.
M.W.: Na sam koniec chciałabym zapytać cię o to, jakimi cechami charakteru oraz predyspozycjami fizycznymi muszą odznaczać się osoby, które marzą o rozwoju swojej lekkoatletycznej kariery
E.S.: Na pewno osoby, które chcą coś osiągnąć w sporcie muszą być cierpliwe, wytrwałe i pewne siebie oraz swoich umiejętności. Silna psychika jest niezwykle istotna. Trzeba mieć mocny charakter, żeby poradzić sobie z presją otoczenia. Niekiedy sportowiec nakłada ją sam na siebie, niekiedy presja to wynik wpływu innych ludzi. Cóż, trzeba ciężko pracować na sukces, chociaż to droga, która nie jest usłana różami i można się trochę pokaleczyć. Wszyscy mówili mi (i takie komentarze słyszę nadal), że mam za krótkie nogi do biegania. Moim zdaniem wcale nie trzeba mieć długich nóg, by szybciutko biegać! Jeśli chodzi o predyspozycje fizyczne… hmm, chyba po prostu trzeba być silnym, szybkim i skocznym.